poniedziałek, 9 czerwca 2014

Coś na początek, czyli z tagu "mam wielki problem".

Na sam początek należy zastanowić się nad trzema kwestiami, które choć przez chwilę powinny pojawić się w głowach każdego z nas. Jeśli nie, po dzisiejszym spotkaniu z moimi słowami zaczniecie się nad tym zastanawiać. * 

1) Jakie mamy problemy? 

Jakiś czas temu usłyszałam, że ktoś nie ma problemów. Pomyślałam, że musi mieć naprawdę "lajtowe" życie. Dzień później stwierdził jednak, iż ma problem, ale szybko go rozwiązuje, więc nie ma żadnego problemu. W tym momencie można by polemizować nad samym faktem czy się go ma czy jednak nie, aczkolwiek pytanie było inne. 
Przeglądając dobrze znane wszystkim google, często natrafiamy na przeróżne głupoty. Ile razy śmialiście się z zamieszczonych w internecie zdjęć, postów lub upozorowanych rozmów? Codziennie to robicie. A co jest jeszcze śmieszniejsze? Problemy ludzi żyjących w XXI wieku!
"Chce mi się siku, co mam z tym zrobić?"
Co z tym zrobić? Najlepiej nadal siedzieć przy kompie i czekać na odpowiedzi! Może któraś akurat cię zainteresuje i będziesz mógł pochwalić się tym na facebook'u!
"Mój zegar ciągle tyka, czy on niedługo wybuchnie?" 
Oczywiście! Czeka tylko na moment, gdy twoja głupota przekroczy górną granicę. 

Przykłady oczywiście najgorsze z możliwych, ale należy mieć tą świadomość, iż w większości przypadków takie pytania nie pojawiają się dla śmiechu, a ludzie są naprawdę przekonani, że potrzebują pomocy.

W dzisiejszych czasach większość problemów dotyczy nastolatków. Bo kto jak nie oni non stop narzekają, jaki to świat jest zły albo rodzice nie chcą dać im pieniędzy na nowe conversy? Bogaci gimbazjaliści narzekają na każdej przerwie, że nie mogą mieć nowego skutera. Odpicowane gimbazjalistki narzekają, że dany chłopak nie zwrócił na nie uwagi, ale jest jakiś natręt, który nie wygląda źle, lecz wolą tego pierwszego i muszą zrobić wszystko, by zwrócić jego uwagę. Najlepiej wszystkie naraz, żeby potem wybrał, którą woli. Co z tego, że się pokłócimy, przynajmniej będzie wiadomo, która jest ładniejsza. Mama ci zmarła i teraz masz problemy z utrzymaniem? Przykro mi, chodź na zakupy, rozweselisz się. 
Problemy można podzielić na dwie podstawowe grupy:
1. Problemy, które nie obchodzą innych, ale każdy o nich wie.
2. Problemy, o których nie mówi się nikomu. 
3*. Problemy świata - konflikty zbrojne, głód, itd., co jest zazwyczaj na dalszym planie. 
Do tych pierwszych zaliczyć można kwestie takie jak: brak pieniędzy na nowe ciuchy, mimo stu par bluzek w szafie, niespełniona miłość 13-latki, która oddałaby życie za swojego wybranka, bycie w depresji tylko na asku (na pewno każdy z nas trafił na taki profil, gdzie osoba użalała się nad sobą, a potem okazywało się, iż w realnym świecie była pogodna i wesoła z grupką przyjaciół), kłótnie o chłopaków, et cetera. Nastolatkowie wręcz toną w takich kłopotach. Użalają się nad sobą. Nie są w stanie tego wytrzymać! ** Ciekawe, czy tak trudno jest żyć, jak ma się wszystko.
Do drugich zaliczają się kwestie, których rozwiązanie wymaga wysiłku, a osoba nie potrafi sama sobie z nimi poradzić. Na świecie żyje wiele rodzin, które ledwo wiążą koniec z końcem. Często są to rodziny wielodzietne, niepełne bądź gdzie członek rodziny jest niepełnosprawny. Tacy ludzie potrzebują wsparcia finansowego, jak również podniesienia na duchu. W wielu domach pojawiają się patologie, w których udział biorą dzieci. Często dana osoba jest poważnie chora i potrzebuje opieki. Dlaczego nie przejmujemy się tymi kwestiami? 

2) Dlaczego ludzie tworzą sobie problemy?

Osoby, zaliczające się do pierwszej grupy (bo głownie o nich będzie mowa) mają chyba za dużo wolnego
czasu i mało konkretnych myśli, więc tworzą sobie nowe problemy. Zauważyłam, że również wiele nastolatek uwielbia opowiadać przyjaciółkom o tym, jakie są poszkodowane przez los, jak mają źle w życiu... Uwielbiają być pocieszane, uwielbiają, jak ktoś zwraca na nie uwagę - szczególnie, jeśli jest to chłopak. O tak, trzeba popłakać w ramię chłopakowi marzeń, wtedy na pewno nas przytuli - to będzie początek tygodniowego związku!
Odpowiedzieć na zadane pytanie można krótko: chcą być w centrum zainteresowania. Tak, mowa głównie o nastolatkach, ponieważ wydaje mi się, iż osoby dojrzałe, mające jakieś doświadczenie, zdają sobie sprawę, iż życie nie jest na tyle dobroduszne, by mieli sami tworzyć sobie problemy. 

3) Kogo interesują nasze problemy? 

Odpowiedź również jest prosta: prawie nikogo. Każdy cię wysłucha. Nie każdy zrozumie. Nie każdy pomoże. Większość zapomni.

"Dlaczego mam tak mało odpowiedzi na to pytanie? Czy ludzie mają w... gdzieś moje problemy?"
Otóż to! 

W poważnych sprawach nie można na nikogo liczyć. Chłopak cię rzucił? Wszystkie koleżanki w gotowości do hejtowania go. A potem połowa zechce go poderwać. Cóż za ironia. 
 

* Albo po prostu przeczytacie i zapomnicie. 
** W tym momencie uogólniłam, jednak wszystko zależy od psychiki jednostki. Są ludzie, nastolatkowie, którzy rzeczywiście nie potrafią poradzić sobie z rzeczywistością i owy problem nie jest ich świadomym wytworem.